wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 2

Wstałam rano i tak jak na co dzień zeszłam na dół itd. Ubrałam się w to (+ ocieplacze [ będę ich używać do każdego stroju tego stylu]) Poszłam do szkoły.
- No i jak tam po występie? - spytałam Nadie.
- Całkiem nieźle. - odpowiedziała
- Siemka dziewczyny! - krzyknął Adam
- Siema! - powiedział Miki
- Hejka! I jak tam po występie?
- Świetnie.
- A tak słuchaj Ala, nie wiem czy wiesz, ale jutro Paula robi impreze i zaprasza wszystkich. - powiedziała z niechceniem Nadia
- A więc, trzeba iść przymusowo?
- No tak jakby. To ma podwyższyć jej reputacje. - tutaj mówiła przedrzźniając ją.
- No nic, to trzeba przyjść.
- Tylko wiesz, jest mały problem, jak dla ciebie to nie ma, ale na przykład dla mnie to problem. Na tą impreze trzeba przyjść z chłopakiem...
- No to Ala idzie ze mną. Prawda??
- No, wiesz jesteśmy w końcu parą.
- No to jesteśmy umówieni. A tak, Nadia a o której to?
- Coś wspominała, że o 18.00.
- Ok, no to przed szóstą u ciebie.
- Nadia a ty z kim idziesz?
- No własnie to jest problem.
- Wiesz, jak chcesz to możesz iść ze mną - zadeklarował się Miki
- Na serio? A nie będzie to problem?
- Nie skąd, będę przed szóstą. Dobra chodźcie zajęcia się zaczynają.
Teraz mielismy zajęcia taneczne. Później śpiewaliśmy. Następnie gralismy na instrumentach, a potem znów taniec. Artur sie pytał czy coś zaczęlismy z naszego projektu. Odpowiedzielismy, że zaczniemy dzisiaj no bo kiedy niby mieliśmy to zrobić. Po zajęciach poszlismy do kawiarenki. Tam popracowaliśmy nad projektem. Mielismy już te słowa od wczoraj, a muzykę wymyśleliśmy teraz.
- No to ja lecę! - pożegnałam sie
- Czekaj Ala!
- Tak Nadia?
- Wybierzesz sie dzisiaj na zakupy po suknie na tą impre?
- Jasne, to wpadnij po mnie, ok?
- Pewnie.
- No to do zobaczenia!
- Pa!
Przyszłam do domu zjadłam obiad i poszłam do pokoju. Wzięłam laptopa i weszłam na facebooka. Posprawdzałam trochę i weszłam jeszcze na twittera. Wzięłam słuchawki i włączyłam muze. Kocham słuchać muzyki. Muzyka to całe moje życie. Chociaż podziwiam ludzi co umieją świetnie śpiewać, bo jakoś mi to nie wychodzi, a Nadia i chłopaki jeszcze się upieraja, że śpiewam najlepiej. Nie wiem chyba im się w głowach trochę pomieszało. No nic, przyszła już Nadia więc lepiej wezmę torbę i zejdę.
- No i jak, gotowa na zakupy?
- Jasne, wiesz mogę kupić nawet brzydką sukienkę, do niej nie trzeba się odstawiać.
- Wiesz, jakoś nie chce mi się na to iść. Ale znów oskarży mnie o rzecz której nie zrobiłam. Ja tam wolę nie ryzykować.
- Wiesz ja też. No to jak idziemy?
- Jasne.
Było dużo sukienek, które mi się poobały jednak jak przymierzyłam było tylko takie coś.
- Nie, ja tego nie założe, to jest za krótkie, ty chcesz żeby mi tyłek było widać?
- Nie przesadzaj Ala, przecież na co dzień chodzisz w krótkich spodenkach, krótszych od tej sukienki.
- Ale spodenki są zszyte, a sukienka nie. Nie ma mowy, ja sie w to nie ubiorę.
- Lepiej to załóż, mówię ci, wyglądasz w niej świetnie.
- No, ok, ale którą wybrać? , czy tą?
- Wiesz, a może ja wezmę jedną, a ty drugą?
- No ok tylko kto weźmie którą?
- To ja wezmę , a ty bo na mnie jakoś nie lezy za to na tobie świetnie.
- Ok.
Zapłaciłyśmy i poszłysmy do domu. Nadia zaproponowała, że mam przyjść do niej na noc. Zgodziłam się.
- Wiesz, to całkiem nie zły pomysł, no to chodź wezme ciuchy na jutro i wszystko co mi potrzebne. A tak w ogóle, to powiedz, podoba ci się Miki?
- Wiesz...
- Tylko mów prawde
- No Miki tak za bardzo nie.
- Wiesz, ja jakoś nie wiem czy Adam jest w moim typie. No ale co mam zrobić tak poprostu go rzucić? To bedzie dziwne i boję się, że stracę moją przyjaźń z nim...
- Serio!! Znaczy serio???
- Czekaj, czy ty aby nie zakochałaś sie w Adamie?
- Yyyyy...
- Ok, powiedz mi
- No dobra ok, podoba mi się
- Przyznaj się, zabujałaś sie w nim.
- Ohhh, no dobra tak, wcześniej nie chciałam ci tego mówić
- Dobra ok, nie gniewam się na ciebie. A teraz chodźmy po moje rzeczy.
Wzięłysmy to co potrzebne i poszłyśmy do Nadii.