środa, 3 lipca 2013

Rozdział 3

Wstałam. Obudziła mnie Nadia, ponieważ byłam u niej na noc. Wzięłam rzeczy i poszłam się ubrać.
- No to ja się się ubrać.
- Okey, pójdę zrobić śniadanie
- Spoko
- Mogą być tosty z nutellą, a do tego sok pomarańczowy?
- Jasne, że tak, kocham nutellę - pochwaliłam się i uśmiechnęłam jak małe dziecko
Poszłam się ubrać i zeszłam na dół do Nadii.
- Śniadanie już gotowe, chodź - powiedziała Nadia
- Okey, już idę - odpowiedziałam
- Dziś ta impreza u Pauli, o matko jak mi się nie chce tam iść
- No dokładnie, ej do której dzisiaj mamy zajęcia?
- Dziś są do 12.00.
- No to super
- A czemu?
- Bo musimy w końcu kiedyś próbę zrobić, co nie?
- No też fakt, to o której i gdzie?
- Od 13 do 15 na placu przy dębach, dobra wiesz teraz ja jestem u ciebie, ale po zajęciach przychodzisz do mnie.
- Okey. A teraz chodź bo się spóźnimy do szkoły
- Już lecę - i wyszłyśmy
- Ale dzisiaj jest ładna pogoda.
- No - potwierdziłam
Szłyśmy przez park, bo i tak miałyśmy jeszcze dużo czasu. Po piętnastu minutach byłyśmy na miejscu. W szkole też trochę na przerwach popracowaliśmy nad projektem. Można było powiedzieć, że był już skończony tylko go dopracowywaliśmy.
- Wygramy to. - powiedział Adam
- No a jak - odpowiedziałam - Z taką muzą, z taką choreografią, z takim tekstem i z taką kapelą jak wy na pewno
- I z taką wokalistką jak ty - powiedziała Nadia
- Przestańcie, wszystko dobrze mi wychodzi, ale śpiew akurat najgorzej
- Tobie kochanie, nic nie wychodzi najgorzej - skomplementował mnie Adam
- Taaa jasne, bo wam uwierzę zaraz - podrwiłam sobie z nich - A dobra skończmy już ten temat, chłopaki - dzisiaj o 13 na placu przy dębach jest próba przyjdźcie
- Jasne - odpowiedzieli równo
***
- Dobra chodź Nadia - powiedziałam do przyjaciółki i weszłyśmy do mojego domu - Mam taki plan, coś teraz porobimy, a potem pójdziemy na próbę. Następnie pójdziemy do twojego domu, po twoją sukienkę, a potem przyjdziemy znów do mojego i razem się ubierzemy i będziemy szaleć - zaproponowałam
- Wiesz, to bardzo dobry plan, tylko Miki wie, że będę u siebie w domu
- Ty się nie przejmuj, będzie na próbie to mu powiemy.
- A no tak - uśmiechnęła się do mnie - ty to masz łeb - pochwaliła mnie
***
- No to jak, zaczynamy? - zapytałam
- Pewnie - wszyscy odpowiedzieli
Prowadziłam ich, to znaczy tańczyłam (ponieważ jestem taką jakby liderką naszego 'zespołu') a oni powtarzali po mnie. Szykowaliśmy się do występu, ale bardzo dobrze nam szło, prawie mieliśmy już całą choreografię.  
***
- No to ubieramy się - powiedziałam do Nadii
- No okey.
- Ty pierwsza - wskazałam na nią
- No dobra, ale dlaczego ja - powiedziała 'zawiedziona' i poszła się przebrać - No i jak podoba się? (te czarne buty)
- Wyglądasz ślicznie - odpowiedziałam
- Dzięki, twoja kolej
- Okey, okey. Już lecę ! Haha - Wyszłam po kilku minutach - No i jak?
- Przecudnie - Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi
- To pewnie chłopcy. Mamo otwórz im!!! - wykrzyczałam do mamy. Po chwili chłopaki byli już na górze i zapukali do drzwi. - Czekajcie, wyjdziemy do was!
- Okey - odpowiedzieli chłopcy.
- Uwaga, jeden, dwa, trzy... - odliczałam do pięciu - cztery i pięć! - na słowo pięć otworzyłyśmy drzwi
- O ja pierdziu - Aż zatkało Adama - Cudnie, moja kochana
- Dzięki wielkie
- Ty też wyglądasz super Nadia - Miki zwrócił się do Nadii
- Dzięki - Uśmiechnęła się